LEONOWICZ Jan (1912-1957) [12-70-14], PRO MEMORIA

LEONOWICZ Jan [12-70-14], PRO MEMORIA, urodzony 15.01.1912 r. w majątku Żabcze (gm. Poturzyn, pow. Tomaszów Lubelski), w rodzinie ziemiańskiej Mariana i Anastazji z d. Jurczak, jako jeden z dziesięciorga dzieci. Ojciec był leśniczym, dziadek powstańcem styczniowym. Tradycje niepodległościowe i patriotyczne były kultywowane i przekazywane z pokolenia na pokolenie. Po konfiskacie majątków rodzina bardzo zubożała i w poszukiwaniu pracy rozproszyła się po Polsce, by w końcu osiąść na stałe w Poturzynie. Po ukończeniu szkoły powszechnej Jan rozpoczął naukę w gimnazjum, a po jego ukończeniu odbywał służbę wojskową w 2 Pułku Strzelców Konnych w Hrubieszowie. We wrześniu 1939 r. został ranny, z frontu powrócił w październiku 1939 r. i wkrótce wstąpił do Służby Zwycięstwu Polski. 25.12.1939 r. wziął udział w rozbiciu posterunku granatowej policji w okolicach Łaszczowa. Aresztowany w 1940 r. przez policję ukraińską w Poturzynie, został zwolniony dzięki staraniom ojca. Prawdopodobnie od 1942 r. pełnił funkcję dowódcy sekcji szturmowej „Poturzyn” odcinka „Wschód” Obwodu AK Tomaszów Lubelski. 1.03.1943 r. wziął udział w skutecznej akcji rozbicia posterunku policji ukraińskiej w Poturzynie. Na przełomie lat 1943 i 1944 przebywał w Puszczy Solskiej, w sztabie obwodu w pobliżu leśniczówki Rebizanty nad Tanwią. W 1944 r. był żołnierzem „Kompanii Leśnej” ppor. rez. Witolda Kopcia, a także dowódcą jednego z patroli plutonu lotnego żandarmerii polowej sierż. rez. Wacława Kaszuckiego. W 1944 r. brał udział w walkach przeciwko Ukraińskiej Narodowej Samoobronie i UPA. Od wiosny 1944 r. służył jako zwiadowca w dowodzonej przez sierż. Andrzeja Dżygałę „Kompanii Żelaznej”. Podczas operacji „Sturmwind II” razem z kilkoma partyzantami przebił się przez trzy pierścienie niemieckiej obławy. W ramach akcji „Burza” znalazł się w szeregach odtwarzanego przez Inspektorat Zamość 9. pp AK. Po wkroczeniu sowietów nie złożył broni. 1.08.1944 r., na podstawie upoważnienia komendanta Sił Zbrojnych w Kraju, został awansowany do stopnia plutonowego, natomiast w 1945 r. – do stopnia chorążego. Jako oficer broni działał w strukturach Obwodu Tomaszów Lubelski Inspektoratu Zamość AK-DSZ-WiN. Wiosną 1945 r. zorganizował grupę lotną w sile ok. 20–30 żołnierzy, która operowała w północnej części pow. tomaszowskiego. W tym czasie stoczył m.in. potyczkę ze 120-osobowym oddziałem NKWD, z której wyszedł bez większych strat, zmuszając sowietów do wycofania się. Oddział przetrwał do końca czerwca 1945 r. Latem, po ogłoszeniu tzw. małej amnestii, przy Janie Leonowiczu, pseudonim „Burta” pozostało jedynie dwóch ludzi. Ich głównym zadaniem w tym czasie było rozbrajanie funkcjonariuszy MO i tzw. „straży wiejskich” (pierwowzór ORMO) oraz rozpędzanie zebrań aktywistów komunistycznych organizowanych przez PPR. W 1946 r. „Burta” zaczął ponownie rozbudowywać swoją grupę. W okresie przedwyborczym Jego oddział zaniechał wszelkich akcji zbrojnych, ograniczając się jedynie do przeciwdziałania wyborczej propagandzie i agitacji. Po ogłoszeniu 22.02.1947 r. amnestii niemal wszyscy członkowie oddziału ujawnili się. W 1947 r. „Burta” nawiązał kontakt z komendantem oddziałów leśnych Inspektoratu Lublin mjr. Hieronimem Dekutowskim „Zaporą” i postanowił pozostać w konspiracji. W latach 1947–1951 działał w strukturach samodzielnego obwodu WiN Tomaszów Lubelski. Jan Leonowicz w stopniu porucznika pełnił funkcję dowódcy patrolu leśnego, który w latach 1947–1949 liczył 3 do 7 ludzi, a w końcu 1950 r. rozrósł się do rozmiarów kompanii szkieletowej (ok. 30–40 żołnierzy). Jednocześnie rozbudowywała się siatka terenowa, która wg informacji UB liczyła ok. 200 współpracowników i obejmowała pięć powiatów: Biłgoraj, Hrubieszów, Lubaczów, Tomaszów i Zamość. Do lata 1948 r. „Burta” utrzymywał też luźne kontakty z grupą OUN dowodzoną przez Jana Niewiadomskiego, pseudonim „Jurko”. Oddział Leonowicza rozbrajał milicjantów i ormowców, wykonywał egzekucje na agentach UB, działaczach PPR i PZPR, aktywnych zwolennikach nowej władzy, a także na pospolitych bandytach. Grupa rozrastała się, jednak rozpracowywało ją pięć powiatowych urzędów bezpieki. UB, MO i KBW zorganizowały wiele dużych operacji przeciwko „Burcie”, lecz znajomość terenu, spryt i odwaga pomogły partyzantom wyjść cało z opresji. W maju 1950 r. oddział przeprowadził rekwizycję w spółdzielni w Rudzie, skąd zabrano pieniądze, buty, płaszcze i ubrania. Partyzanci odjechali furmanką przy wtórze piosenki „Szła dzieweczka do laseczka” i po drodze rozdawali skonfiskowane artykuły mieszkańcom okolicznych wiosek. Dzięki takim wyczynom „Burta” zyskiwał popularność i poparcie okolicznej ludności. 29.08.1950 r. podczas akcji mającej na celu zniechęcenie nauczycieli szkoły podstawowej w Tomaszowie Lubelskim do nauczania w duchu stalinowskim, wywołał eksplozję, która nikogo nie zabiła, ale poturbowała samego „Burtę”, ratującego życie jednemu z nauczycieli. Po tym wydarzeniu Leonowicz przez dłuższy czas wracał do zdrowia. Z upływem czasu nasiliły się działania mające na celu likwidację oddziału. Lokalni funkcjonariusze komunistycznych służb zajmujący się zwalczaniem zbrojnego podziemia, opracowali plan likwidacji Jana Leonowicza „Burty”. Pętla zaczęła się zaciskać… W efekcie donosu UB zorganizowało 15.12.1950 r. w Oseredku zasadzkę na partyzantów z oddziału „Burty”, którzy spotykali się tam z nauczycielkami. Jeden z nich zginął, dwóm udało się uciec. Kobiety zostały zabrane do tomaszowskiego PUBP i poddane bestialskiemu przesłuchaniu, w wyniku którego wydobyto z nich informację o planowanej wizycie Jana Leonowicza w szkole w Nowinach. 3.02.1951 r. funkcjonariusze UB urządzili pułapkę, w której na por. „Burtę” czatowały dwie grupy operacyjne – jedna w budynku szkoły, druga – w pobliskiej szopie. Ich celem było ujęcie „Burty” żywego. Zdrajca i konfident miał rozpoznać porucznika, znanego ubekom tylko z fotografii na listach gończych. Jan Leonowicz, nieświadomy śmiertelnego zagrożenia, przyszedł na spotkanie do szkoły w Nowinach. Gdy zorientował się, że wpadł w zasadzkę, chciał chwycić za broń, ale nie zdążył – grupa czatująca w szopie otworzyła ogień i zabiła go na miejscu 9.02.1957 r. Tak zginął jeden z ostatnich dowódców oddziałów leśnych Okręgu Zamojskiego WiN i jeden z najdłużej walczących żołnierzy antykomunistycznego podziemia w powojennej Polsce – por. Jan Leonowicz „Burta”. Zwyrodnialcy z UB uczcili ten sukces w swoisty sposób – wystawili zwłoki „Burty” i Jego towarzysza „Skalskiego” na widok publiczny. Przez dwa tygodnie ludzie byli zmuszani do oglądania ciał poległych partyzantów leżących przed budynkiem PUBP w Tomaszowie. Pogrzebano ich najprawdopodobniej na dziedzińcu PUBP lub na nowym cmentarzu przy drodze do Zamościa. 2.11.1991 r. rodzina dokonała symbolicznego pochówku „Burty” we Wrocławiu. Jan Leonowicz miał z żoną Ludwiką z d. Lancmańską (17.08.1915–13.04.1982) córkę Krystynę (2.02.1941–20.12.2020). Prezydent RP 7.04.2009 r. przyznał pośmiertnie por. Janowi Leonowiczowi „Burcie” Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski – Polonia Restituta, który uroczyście przekazał Jego córce wojewoda wrocławski Marek Skorupa. (Źródło: strona Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce – muzeumzolnierzywykletych.pl)